Mapy myśli a nowe słownictwo

Moim ulubionym ostatnio sposobem na wprowadzanie nowego słownictwa jest proszenie uczniów o stworzenie map myśli. Cały proces składa się z 4 kroków.

Krok 1
Dzielę uczniów na tyle grup, ile kategorii nowego słownictwa chcę omówić. Na zdjęciu poniżej widzicie mapy myśli do tematu katastrofy naturalne, wybrałam 4 kategorie: powódź, pożar, trzęsienie ziemi i erupcja wulkanu. Uczniowie pracowali w 2-3 osobowych grupach. W wypadku dużych grup, najpierw dzielę klasę na pół, a dopiero połówki na mniejsze zespoły. Każda grupa dostaje czystą kartkę z hasłem, które mają opracować. Daję uczniom kilka minut na znalezienie słów związanych z ich tematem i zapisanie ich na kolorowo na kartce (tylko wersje po angielsku). Jeśli zależy mi na tym, żeby pojawiło się na mapach myśli słownictwo z podręcznika, po kilku minutach proszę, aby zaczęli korzystać z podręcznika.

Krok 2
Grupy wymieniają się mapami myśli, ich zadaniem jest teraz dopisać tłumaczenie do podanych na kartce słów. Tłumaczenia zapisują pod spodem.

Krok 3
Grupy wymieniają się mapami myśli. Na podstawie słów mają przygotować dowolne ćwiczenie sprawdzające to słownictwo (najczęściej są to zdania z lukami lub definicje), zadanie zapisują z drugiej strony kartki. Do zadania dołączają klucz.

Krok 4
Grupy wymieniają się mapami myśli. Uczniowie rozwiązują zadanie przygotowane przez inne grupy, samodzielnie je sprawdzają z podanym kluczem. Ten krok może być przesunięty na kolejną lekcję lub na lekcję powtórzeniową, wtedy uczniowie rozwiązują zadania ze wszystkich kartek (nawet swoich).

Co powiecie na takie zastosowanie map myśli? Uważacie, że sprawdzi się w Waszych klasach? Zapraszam do dzielenia się swoją opinią. 
Kasia